piątek, 4 grudnia 2015

''Musimy coś zmienić'' -Sandy Hall.

Nie wiem czy dobrze zrobiłam wybierając na pierwszy ogień tak trudną do omówienia książkę. Książkę o której zdania będą podzielone, a ostateczna ocena nie będzie wcale prosta. Jednakże jak wspominałam wcześniej bez ryzyka nie ma sukcesu, więc zaczynajmy! 



Większość z Was pewnie już zna zarys historii Lea i Gabe, jeśli jednak nie mieliście okazji usłyszeć o tym jak toczy się historia tych oto ludzi przedstawię Wam to w formie skrótu. Sandy Hall wykreowała dwójkę nieśmiałych postaci. Jak zapewnia już w opisie dzieła ,,są dla siebie stworzeni. Słuchają tej samej muzyki, lubią identyczne jedzenie i mają podobne poczucie humoru''. Wszyscy wokoło widzą uczucie między nimi. Nauczycielka robi wszystko, by pracowali w parach. Dostawca bierze ich za parę. Nawet wiewiórka widzi, że coś jest między nimi na rzeczy!

Historię opowiada, aż 14 różnych, różnistych narratorów, których łączy jedno. Każdy z nich śledzi uważnie przebieg wydarzeń między Lea, a Gabe. Często nawet ich potajemnie dopingują! Nie jest to powszechnie spotykany rodzaj narracji, ale nie uważam, żeby był najgorszy. Dzięki temu ta książka tak naprawdę mnie przyciągnęła -ma coś czego nie mają inne.  

Jak już możecie wywnioskować głównym i w sumie jedynym wątkiem w całej trzystu-stronicowej książce jest miłość i ta wstydliwość przez, którą parze tak trudno ze sobą porozmawiać, a co dopiero zacząć tworzyć jakiekolwiek relację. Przyznam się szczerze, że cierpię trochę nad tym, iż autorka nie zadecydowała się wprowadzić jakiś wątków pobocznych lub po prostu przedstawić trochę życie innych osób, które biorą udział w historii zamiast wykorzystywać ich jak kolejne osoby, które będą zachwycać się małomównością i brakiem pewności siebie, które próbuje przełamać zarówno Gabe jak i Lea.

Pomysł nie był zły. W sumie był dobry, nawet bardzo dobry. Bo kto wcześniej wpadł na pomysł, by narratorami były zwierzęta, kierowcy autobusów, nauczycielki, czy choćby ławki? Z tego co mi wiadomo, nikt! Moim zdaniem zabrakło trochę precyzji, przemyślenia. To tak jakby Pani Hall napisała tą pozycję i jak najszybciej chciała ją wydać.

O tym utworze z pewnością nie zapomnę mimo błędów i kilku niedociągnięć. Powodem mojej pamięci będzie to, że Gabe to tak nieśmiały chłopak jakich mało. Nie zapomnę o tej książce, bo takich okładek jak ta się nie zapomina. Nie zapomnę o tej książce, bo nigdy nie czytałam piękniejszych słów na temat nieśmiałości, niż te w eseju Gabe'a, a już przede wszystkim nie zapomnę tej książki dlatego, bo nigdy nie czytałam o tak dziwnej parze jak tych dwojga. To pozostanie w mojej pamięci bardzo długo.


To moja krótka opinia na temat tej młodzieżówki Wasze mogą być inne lub takie same. Nie zależnie od tego z chęcią poznam je, więc czekam na opinie w komentarzach. Uwagi na temat recenzji również będą przydatne, by następnym razem nie popełniać tych samych błędów!


10 komentarzy:

  1. wydaje się ciekawa
    obserwujemy?
    http://paolciapolcia16.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgaduje, że nawet nie przeczytałaś wstępu postu, a ten komentarz miał na celu zyskanie jedynie obserwatora.

      Usuń
  2. Wow, ciekawa książka. Główny wątek wydaje mi się mdly, ale ci narratorzy... Niesamowite! Muszę przeczytać ;)
    Pozdrawiam
    http://czytamwiecjestemcaxianelim.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ta cała relacja Lea-Gabe to nic specjalnego. Jednak już sposób opowiadania o nich (narracja) to całkiem co innego. Uważam, że dla samej narracji warto przeczytać tą książkę. Pozdrawiam :) !

      Usuń
  3. Jeśli ta książka jest faktycznie tak urzekająca jak moje ukochane "Love, Rosie" to z pewnością coś dla mnie! Muszę przeczytać:)
    Obserwuję i zapraszam do mnie na post o szczęściu:
    http://falkoosiak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno główne wątki są takie same -miłość. Jeśli spodobało Ci się ''Love, Rosie'' to możliwe, iż ta książka spodoba Ci się bardziej niż mi. Jak wspominałam dla mnie jest taka średnia, ale warta przeczytania. Jak wiadomo ile ludzi tyle gustów.

      Usuń
  4. Wreszcie znalazłam książkę w moim stylu, której nie czytałam. Coś czuję, że przeczytam ją w najbliższym czasie. Jak na pierwszą recenzję jest bardzo dobrze sama niedługo będę próbować swoich sił w jej pisaniu.



    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę powodzenia w pisaniu własnych recenzji i postów. Ja podeszłam do tego z założeniem, że pierwsze posty mogą być trochę niepoodciąganie itd. Ważne jest to, żeby wykrywać błędy i cały czas się udoskonalać. Jeszcze raz powodzenia!

      Usuń
  5. 14 różnych narratorów? To zdecydowanie coś dla mnie. Uwielbiam książki, które w jakiś sposób odbiegają od utartych schematów. Co prawda na razie mam już dość książek o miłości, jednak "Musimy coś zmienić" zapisuję na moją listę 'must read' ;)
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pojawi się również notka na blogu o tym dziele. Z chęcią wysłucham jakie wrażenia wywołała ta opowieść u innych...

      Usuń